sobota, 7 kwietnia 2012

ZMIENIAM ŚWIAT

fot.Marta Pietraszun


ZMIENIAM ŚWIAT

Mama klęczała przy moim łóżku i klepała modlitwę. Ja klęczałam w łóżeczku i mówiłam Aniele Boży. Bałam się, że gdy nie zrobię czegoś jak trzeba, zostanę ukarana. Aniołek będzie się gniewał, powtarzała mama i w końcu anioły zaczęły kojarzyć mi się z nieuchronną karą. Chodziłyśmy razem do pani Gieni, to znaczy, mama chodziła pomagać starszej pani w domowym obrządku, a ja jako dodatek, gdy zamarudziłam do przedszkola. Mama była bardzo wyrozumiała i często mi odpuszczała. Tylko że u pani Gieni było okropnie nudno. A gdy włączała Radio Maryja, trzeba było być cicho i się nie ruszać.
W liceum miałam szóstkę z religii, bo ciągle zadawałam pytania, gdy inni drzemali, albo odrabiali lekcje. Miły ksiądz, któremu moja dociekliwość i chyba uroda wyraźnie się podobały, nie potrafił jednak rozwiać wątpliwości. Banały mnie nie zadowalały, ja chciałam czegoś więcej. Spektakularnych dowodów, wyraźnych odpowiedzi. Stopniowo zrezygnowałam z pytań, dociekań. Szukałam czegoś, co nada sens memu życiu, będzie wyraziste i prawdziwe.
Bardzo lubię taką przypowieść: Przy drodze do miasta medytował mnich buddyjski. Wędrowcy, którzy do tego miasta zmierzali, pytali mędrca, jacy ludzie tam mieszkają. A on wtedy zadawał pytanie, a jacy mieszkali tam, skąd przybywacie? Ludzie odpowiadali: dobrzy, mądrzy, życzliwi, albo: złośliwi, okrutni, złodzieje. Takich samych spotkacie i tutaj, odpowiadał.
Bo ludzkie patrzenie na rzeczywistość takie jest. Widzimy to, co chcemy zobaczyć. Mamy takiego Boga, jakiego chcemy mieć. Wszystko jest takie względne. Dla mnie najważniejsze stało się doskonalenie tego świata, w którym żyję. Kiedyś, jak byłam mała, marzyłam, że tak będę pomagała i zmieniała ludzi, że więzienia staną się niepotrzebne. Teraz wiem, że to nie takie proste. Ale mam ręce i głowę, znam mnóstwo mądrych, uczciwych ludzi. Jest z kim pracować, jest też na co wpływać. Myślę, że jestem temu światu potrzebna. Wierzę, że mogę dużo zrobić. No właśnie, to jest moja wiara.

29.11.2011r.

(dżingluje Marta Andrzejczyk)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz