piątek, 8 grudnia 2017

A we włosach kwiaty...

fot.Radek Niemczynowicz



A WE WŁOSACH KWIATY…

No przecież, Drodzy, flamenco to pełen ognia zmysłowy taniec kojarzący się z Hiszpanią i Cyganami. Z kolorowymi spódnicami, kastanietami i szaloną radością życia. A tutaj przed naszymi oczami pojawiają się eleganckie damy  w żabotach,  z białymi wachlarzami. Dziesięć pięknych stonowanych w swej ekspresji kobiet, które jak jedna powtórzona dziesięciokrotnie uradują nasze serca i zmysły swoim tańcem.
Ale najpierw  jesteśmy wprowadzeni z nastrój tęskną pieśnią zaśpiewaną  przez Aleksandrę Tyszkiewicz i Agnieszkę Włodarską. Towarzyszą im na gitarach dwaj piękni młodzieńcy(Piotr Okoński i Kuba Ptak). Zanim pojawią się tancerki już w nas oczekiwanie narasta wywołane południowym rytmem.
I jeszcze kilka słów z offu, które radości jednak nie zapowiadają, a raczej ponurą wizję wieży Babel- świata, w którym tak trudno się porozumieć.
Wbiegają biało-czarne, aby unieść nas w rytmie tańca, pobudzić zmysły. Rozglądam się po publiczności, uśmiechy na twarzach, rozfalowane ciała. Cieszymy się.  Płyniemy razem z nimi. Ale coś nie tak, nagle jedna z dziesięciu chce tańczyć w swoim rytmie. No jak to?! Tak pięknie zgrane, a tu jakaś niesubordynacja? Ale ona nie chce się podporządkować! Pozostałe dziewięć pokazuje jej, że ma sią natychmiast dostosować. Taniec przestaje być tylko ekspresją radosnych uczuć. Zaczyna pokazywać nam konflikt, który będzie się przewijał już przez cały spektakl. I będzie to opowieść o niezgodzie na uniformizację, o buncie jednostki, o opresji tych, którzy się różnią.
Piękna przywódczyni rebelii, Magdalena Faszcza, twórczyni tego fascynującego widowiska, będzie wiodła tę historię jako buntowniczka, prowodyrka niezgody na konwenanse, ustalone normy, jedynie słuszne prawa. I pojawi się nagle dziewczyna ogień (Katarzyna Ossowska) w błyszczącej czerwieni. Nasza buntowniczka pobiegnie za nią zafascynowana. Za zmysłową istotą, symbolem naturalnych  pragnień, rozsypujących świat ustalonych norm eleganckich czarnobiałych dam. Nie mieści się w ich poglądach naturalność i radość, trzeba ją wypędzić, wystukać laskami.
Taniec flamenco i taka historia.? Ależ to się dziać może wszędzie i w każdym środowisku. Tak bardzo chcemy być bezpieczni i bycie takim samym to gwarantuje. Kiedy się jest innym, prawdziwym, takim właśnie, jakim się jest naprawdę, można się narazić na ostracyzm.
I taniec flamenco opowiedział nam w grudniowy wieczór również i o tym co nas dotyka coraz bardziej w tym świecie.

A dziewczyny we włosach miały róże.
Białe…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz