środa, 12 lipca 2017

MÓJ WSTYD,

...


MÓJ WSTYD

            Coraz częściej się wstydzę. Coraz boleśniej. Wstydzę się, że jestem Polką. Nigdy w życiu wcześniej nie czułam takiego wstydu. Przecież kocham mój kraj. Bardzo. Kocham tę zieleń, jeziora, niebo. Kocham biegające psy i staruszki na przystankach. Zachwycam się dziećmi, pszczołami i deszczem. A jak pojawia się tęcza, nie mogę z zachwytu odejść od okna. Kazik się śmieje, że jest nienarodowa, ale ja kocham najbardziej tę nad Jarotami. Nie mam potrzeby podróży ani zwiedzania dalekich, egzotycznych krajów. Moją Warmię uwielbiam  tak, że nie muszę nigdzie wyjeżdżać, popatrzę na Planet w telewizji i wystarczy mi.
Kocham polską literaturę, Wajdę i Bareję. Lutosławskiego i Martę Andrzejczyk. Język mój kocham i złoszczę się, gdy ktoś go kaleczy błędem gramatycznym
A teraz zaczęłam się wstydzić. Oglądałam dzisiaj rozmowę w dzień Dobry TVN o przyjmowaniu uchodźców. Joanna Krauze mówiła o obozach dla nich, o cierpieniach matek i dzieci, o bólu wyrzuconych, o lękach i śmierci w czasie bombardowań i w odmętach morza. Dziennikarze zastanawiali się, jak to się dzieje, że 75 procent Polaków nie zgadza się na azyl dla  uchodźców      w Polsce. Skąd bierze się ta znieczulica i brak współczucia. W tym czasie prowadzono ankietę wśród widzów. 85 procent w trakcie tej przejmującej rozmowy zagłosowało przeciwko uchodźcom. Poczułam palący wstyd.
Wstydzę się, że młody Polak w Sejmie mojego kraju porównuje Unię Europejską do terroru Związku Radzieckiego i publicznie drze flagę Unii. Wstydzę się, że co miesiąc odbywa się uroczystość państwowa ku czci „poległych” w katastrofie smoleńskiej urągająca rozsądkowi, godności i pamięci zmarłych. Umieram ze wstydu, gdy widzę młodych mężczyzn z orłami na piersiach wykrzykujących rasistowskie, nacjonalistyczne hasła.
Wstydzę się, że cwaniak i oszust z Torunia rządzi duszami i sercami tłumów wyciągając z nich pieniądze i ucząc jak nienawidzić wszystkich, którzy nie po jego myśli.
Wstydzę się, że odbiera się kobietom ich prawa, wmawiając im z ambon coraz więcej wydumanych grzechów, żeby móc sprawnie zarządzać ich sumieniami.
Ale i za moich rodaków się wstydzę, którzy pędzą do tych kościołów jak stada baranów, tak chętni do poddawania się manipulacji, jakby  ustami zdeprawowanych biskupów przemawiał sam Bóg.
Patrzyłam z przerażeniem, jak poprzedniej wiosny pracownicy spółdzielni wyrywają z korzeniami przepiękne krzaki dzikich róż, które rosły na mojej ulicy, żeby potem trawniki wyłożyć folią i powtykać patyczki. W tym roku patrzę codziennie na kolejne sprawozdania z wycinki Puszczy Białowieskiej. Och, jak się wstydzę.

Wstydzę się, że zaczyna się o nas Polakach mówić jako o narodzie ciemnym, nietolerancyjnym i ogłupiałym. Wstydzę się, że ci, co tak mówią, mają rację.

Wstydzę się coraz bardziej, że jestem Polką.

3.06.2017r.