słowa |
SŁOWA
-Jeśli chodzi o słowa, to
jest jedno takie, którego nie znoszę. Zaczyna się na „ru...”.
-„Ruchać”?
-Tak. Obrzydliwe słowo,
ohydne. Nie wiem, dlaczego tak go nienawidzę, ale strasznie mnie wkurwia.
-
A ja delektuję się wulgarnymi wyrazami. Czuję, jak napływają do mnie, gdy coś
mnie rozzłości, rozwścieczy. Wtedy, gdy okoliczności sprzyjają i mogę sobie na
to pozwolić, wybucham tymi słowami, wylewają się ze mnie strumieniami. Czuję
wówczas taką ulgę... Poza tym uwielbiam wyszukiwać nowe słowa, fascynuje mnie
ich brzmienie, znaczenie. Założyłam w komputerze folder ze słowami , które mnie
zaciekawiły. Posłuchajcie brzmienia słowa idiosynkrazja,
albo abominacja. Pięknie brzmią,
prawda? Ale jakie maja okropne znaczenia: niechęć, odraza.
-Ja
nie przywiązuję wagi do słów. Znaczenie ma dla mnie to, co emanuje z człowieka,
jego wyraz twarzy, szczególnie oczu.
-
Tak, tak, ja także na to zwracam największą uwagę. To, co człowiek w sobie
kryje. Patrzę czasem, gdy jestem w nowym środowisku, na ludzi. Słucham tego, co
mówią. I myślę, jacy jesteście naprawdę, co ukrywacie? A słów wulgarnych nie
znoszę. Nie używam, nie wymawiam, nie stosuję. Tak było zawsze i tak będzie do
końca życia.
-
A co robisz, jak coś cię tak potężnie wpieprzy? Co robisz?
-
Wtedy idę na działkę i pracuję. Przez pracę rozładowuję napięcie.
-
Ja natomiast ostatnio powiedziałam brzydkie słowo. Ono zaczyna się na k i brzmi kurwa . I nie chodzi o taką panią, co stosuje nierząd, tylko o
przekleństwo. Bardzo mi się to spodobało. Pomyślałam sobie , że naprawdę się
wyzwoliłam.
-
Och, gratulujemy ci. To naprawdę znakomity sposób na rozładowanie napięcia.
Bardzo ci życzę, abyś mogła nadal ze swobodą i beztroską go używać, gdy tylko
nadarzy się okazja. Nam wszystkim tego życzę.
17 maja 2010