... |
URODZINY
Piętnaście skończyłem. W niedzielę.
Nie dostałem prezentów. Nie chciałem, bo mama nie ma żadnych pieniędzy. Bardzo
dziękuję za tą płytę od pani. Film obejrzę u kolegi. Jutro, albo może dzisiaj
nawet. U kolegi, bo przecież nam prąd wyłączyli. Mama tu napisała, żeby pani
jakoś pomogła.
I za pieniądze dziękuję, strasznie bym chciał
uzbierać na motor. Ciągle muszę
chodzić, nie mam na autobus. Strasznie
dużo czasu tracę. Teraz bym chciał zmienić szkołę, w tym moim gimnazjum są
takie głupki, wszystkim dokuczają,
napadają, wyśmiewają się. Mnie tam nic nie zrobią, nie dam się, ale nienawidzę,
jak robią to innym. Atmosfera jest okropna. A w tym gimnazjum na Pieczewie mam
fajnego kumpla. Pomaga mi w matematyce. To dlatego wtedy do pani nie przyszłem.
Najpierw pomagałem mamie, bo tylko ja mogę, bracia są przecież mali, a potem
byłem u tego kolegi, bo miała być klasówka z matematyki, jakoś poszła, ale do
pani nie zdążyłem i bardzo przepraszam.
Smaczne są te ciasteczka, tylko się krępuję brać.
Ja chciałem jeszcze spytać, czy może ma pani jakiegoś
znajomego pana, który umie zalepić dziury w ścianie. Ja umiałbym pomalować
pokój, ale w tym pokoiku po wujku, są takie dziury na wylot, że się nie da tam
wytrzymać. Bo ja bardzo bym chciał tam zamieszkać. Wszędzie mi Mateusz wchodzi,
on ma dopiero cztery lata i wszystko mi psuje. Jak pani chciała mi dać ten
komiks, to nie mogłem wziąć, bo zaraz by mi porwał.
Bardzo dziękuję za wszystko. Pani jest naprawdę
kochana.
4.05.2013r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz