niedziela, 14 kwietnia 2013

PRZED MIESIĄCZKĄ

...


PRZED MIESIĄCZKĄ

To dlatego, że jestem przed miesiączką , tak strasznie płaczę. Boże, tyle już przyszło ludzi, muszę szybko wytrzeć oczy. Ty musisz iść do gości, a ja cię tak zatrzymuję. Ale nie mogę powstrzymać tych łez. Jutro już zacznie się miesiączka i się uspokoję.
Wszystko przez to, że byliśmy u naszych znajomych. Mają czworo dzieci. Równo co dwa lata im się rodzą . Najmłodsze ma dwa miesiące. Taki słodki wróbelek. Popłakałam się, jak go wzięłam na ręce. Maleństwo takie. Wyciągało do mnie dziobek, szukało piersi. A moje piersi nabrzmiewały, jakby pękały od mleka. A nigdy w nich żadnego mleka nie będzie. Krzysztof jest nieprzejednany. Jego sprawy seksualne nie interesują. Zanikła w nim potencja. Pojawiła się tylko na chwilę. Żeby dopełnić obowiązku i spłodzić Zuzieńkę. Ona ma sześć lat i żadnej szansy na rodzeństwo. A ty wiesz, jak się bawiła z tymi dziećmi! Szalała wręcz:  robiła im szkołę, przedszkole, sklep. Tak bardzo chce siostrzyczki  czy braciszka. Krzysztof mówi, że to moje fanaberie. Że nie potrafię docenić tego, co mam. Powinnam wziąć się w garść i zająć  swoimi sprawami. Pewnie ma rację. Tylko tak bardzo mi ciężko. Tak pragnę dziecka. Niedługo już będzie za późno. Nie mów mi o żadnych kochankach. Nie umiałabym żyć w takim kłamstwie. Zdradzie. Muszę się cieszyć tym, co mam. Jutro będzie lepiej. Jutro pojawi się miesiączka i się uspokoję.
Możemy już iść do twoich gości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz