PLUSK |
PLUSK
Zdejmuje
skarpetki i tenisówki, ustawia pod
ławeczką i idzie po piasku do jeziora. Teraz brodzi w wodzie. Trochę
zazdroszczę, ale i samo patrzenie na jej radość jest przyjemne. Mąż wyciąga
telefon i pstryka zdjęcia, jak ona chodzi. Profesorowie, wykładowcy, autorzy
wielu publikacji. Piękni, po sześćdziesiątce, ciągle zachłanni na doznania,
zwiedzający, oglądający, smakujący.
A
teraz ona prościutko do mojego cyklu o zmysłach:
−
Wiesz, jaka jest różnica między takim łażeniem w wodzie oceanu, czy morza, a
chodzeniem w jeziorze? Posłuchaj, tu słychać plusk. Plusk wody. To cudowne.
Fale morskie zagłuszają ten dźwięk, w życiu tego nie usłyszysz, a tu ten
cudowny plusk. Jaka to przyjemność, tyle lat tego nie słyszałam. A wiesz, że
woda jest ciepła? Szkoda, że nie wzięłam kostiumu.
Znów,
po dwudziestu chyba latach, jest w swoim rodzinnym mieście. Zachwycona
zmianami, rozbudową, radosnym gwarem. Zdziwiona naszym narzekactwem, cieszy
się. Ja też. Oglądam to wszystko trochę jej oczami. I coraz bardziej doceniam.
Dobrze, że przyjechali. Znów miałam okazję zobaczyć piękno miejsc, które
przebiegam na co dzień.
30.07.2015r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz