poniedziałek, 19 czerwca 2017

CZŁOWIEK Z PASJĄ

fot.Tobiasz Brakoniecki




CZŁOWIEK Z PASJĄ
           
Człowiek z Pasją ma rozwiane włosy i promieniste oczy. Mówi głośno i nieprzerwanie, a ja patrzę z zachwytem i kiwam głową. Pokazuje mi świeżo wyremontowane  studio . Byłam tutaj sześć lat temu. Przyjechałam z moim wnukiem i jego mamą oraz dwuletnią wnuczką na lekcję perkusji. To było wtedy dość obskurne miejsce w garażu. Teraz lśni czystością, barwami,  różnorodnością. Tam pod oknem, naprzeciwko ekranów, na których pojawiają się filmy z  rozsypującymi się, niezwykłymi kształtami lub grającymi muzykami, ogromna, składająca się z najrozmaitszych bębnów, talerzy i dzwonków, stoi perkusja. Mój wnuk ma ją fotografować, ale robi tylko kilka zdjęć, żeby zaraz przy niej usiąść i wziąć pałeczki w dłonie. Nie robił tego pięć lat, a teraz nie może się oderwać.
Człowiek z Pasją nie tylko pozwala na to, ale jeszcze przypomina mojemu jedenastolatkowi dawne rytmy, sposoby uderzeń, prowokuje do wygrywania melodii już zapomnianych. Uczestniczy w tym podniecona Jagienka, która pałeczkami wystukuje takty, tańczy i cieszy się, gdy Tobiasz zaczyna wygrywać ulubioną piosenkę. Człowiek z pasją rozkręciwszy dzieci jakby je zaczarował tymi pałeczkami, podbiega do mnie opowiadając, że przecież to wszystko jest w głowie, to co się kiedyś wbiło rytmem muzycznym, zostaje, nie ginie. Taka chwila wszystko może odblokować. Zaczyna się wspaniała opowieść o tym, jak muzyka wpływa na życie ludzi. Unosi go zapał i mnie porywa jego entuzjazm. Bo muzyka zmienia wszystko, dlatego powinna być obowiązkowa w szkole i obowiązkowa powinna być gra na instrumentach. Przecież to granie wyzwala nas ze stresu, złości, rozpaczy. Daje nam tyle siły witalnej, no i osadza się  w nas. Nawet kiedy już zostawimy te melodie, pójdziemy w świat, to one będą w nas grały, będą nas prowadziły pomagały nam.
W tym pięknym studiu pana Marcina Rausza na półkach pod sufitem mnogość wielka instrumentów perkusyjnych z całego świata, jedna ściana ozdobiona krążkami starych winyli, na drugiej półki z płytami dvd z muzyką, koncertami i filmami muzycznymi. A same ściany wyłożone najlepszym materiałami pozwalającymi muzyce najpiękniej dźwięczeć.
Amerykanie mówią, woła Człowiek z Pasją, nie stać mnie na terapeutę, muszę grać na perkusji. Bo perkusja, dodaje od siebie, wyzwala wielką moc, dodaje energii, pobudza endorfiny, uwalnia agresję i daje jej ulecieć. A ja chcę uczyć tego ludzi i uczę. Każdego inaczej, bo każdy jest inny. Muszę wejść w świadomość czterolatka, obudzić go w sobie, popatrzeć oczami piętnastolatka, każdy ma przecież inny rytm, co innego go fascynuje, co innego kocha.
Tak, tak, zachwycałam się tym, co mówił, bo przecież tak samo myślę. Chcę jak on, żeby ludzie poznawali sztukę, bo ona potrafi zmieniać świat i łączyć nas tak różnych. Idą teraz, wołał, robić te grille, połazić po galeriach handlowych, słuchają disco polo, nie mają pojęcia o sztuce, pięknie prawdziwej muzyki. To prawda, że każdy inaczej będzie słyszał, inne melodie do każdego przemawiają, jeden zachwyci się Mozartem, a drugi Chopinem, trzeci Lennonem. Ale niech będzie to prawdziwa sztuka, która poruszy serce i rozum.
Tutaj, będę rozwijał dalej moje marzenia. Myślałem, że to studio jest ich zwieńczeniem, jednak patrzę, a trzeba przecież  zrobić scenę i zapraszać będę gości na koncerty. Niech przychodzi wujek z babcią, niech patrzą jak ich dzieci grają. Bo moim uczniom chcę dać możliwość publicznego występu. Zmieści się tu dwanaście, piętnaście osób. Niech słuchają tej muzyki. Niech młodzi perkusiści grają dla nich.

18.06.2017r.

1 komentarz: