piątek, 25 listopada 2011

DEPRESJA

fot.Ewa Świetlik-Amarowicz


DEPRESJA

Chciałbym porozmawiać o depresji. No tak, ja chciałbym, ale kogo to interesuje. Nikogo to nie obchodzi. Ludzie wolą w swoim złudnym, naiwnym myśleniu wyobrażać sobie, że świat jest piękny i dobry. A on jest zły i okrutny. Taka jest prawda. I prawdą jest, że nikt nie przejmuje się cudzym cierpieniem. Prawdą też jest, że w ludziach jest tylko zło, fałsz, obojętność na innych.
Kobiety? Nie ma bardziej egoistycznych i pustych istot od młodych kobiet. Obchodzi je tylko własne piękne ciało i to, jakie nim wrażenie robią na innych. Żadnej logiki w ich myśleniu. O jakiej mądrości można mówić u kobiet?! Pamiętam, jak byłem w szkole średniej, a miałem bardzo wyidealizowany obraz kobiety jako istoty czułej, dobrej, wrażliwej, spotkałem się tylko z ich egoizmem, pustką intelektualną i duchową, i bezgranicznym okrucieństwem.
Jestem błędem. Moje życie pozbawione jest kompletnie sensu i celu. Ślub moich rodziców był błędem, moje narodziny były błędem. A to wszystko, co dostałem w dzieciństwie, to jedno wielkie nieporozumienie. Po co ja żyję? Każda chwila życia przedłuża tylko moją mękę. Tak widziałem świat i siebie, jak miałem piętnaście lat i teraz, po dwudziestu latach,  patrzę na życie tak samo. Tylko mniej jeszcze w tym życiu sensu i zupełnie już nie ma nadziei.
Miłość? To wielki egoizm. To tylko potrzeba zawładnięcia kimś, podporządkowania sobie. Nie ma bardziej okrutnego uczucia od miłości.
Szczęście? Tylko podli, mali, egoistyczni ludzie mogą być szczęśliwi. Jak może być szczęśliwy człowiek , gdy tyle podłości jest na świecie? Tyle cierpienia, wojen, terroryzmu, niesprawiedliwości. Tylko najgorszy, zapatrzony w siebie egocentryk może  być szczęśliwy w takim świecie.
Nie ma sensu żyć. Po co ja jeszcze żyję? Mam przeczucie, że to się niedługo skończy. To moje parszywe życie. Na szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz