...
ALE HECA!
Piotruś wpadł zdyszany do domu. Zrzucił kurtkę i
buty. Wszystko mokre od śniegu. Już chciał wbiec do pokoju, gdy przypomniał
sobie wczorajszą niekończąca się tyradę taty na temat rzucanych na podłogę zaśnieżonych
ubrań. Westchnął głęboko I z wyrazem męki na twarzy zaczął wieszać ciężką
kurtkę.
Tylko na chwilę wszedł do domu. Zaraz znów pobiegnie
na sanki. Lekko się zmęczył i miał ogromną ochotę na kanapkę z żółtym serem.
Zrobił siku i wszedł do swojego pokoju. Siadł przy biureczku, żeby dokończyć
list do Mikołaja. Ciągle jeszcze nie wiedział, czego naprawdę chce. W zeszłym
roku dostał taki rewelacyjny samochód zdalnie sterowany. Na pewno wybierze
sobie jakiś zestaw lego, może ten z remizą strażacką i czerwonymi samochodami?
Albo wyspę piracką? No nie wiem, pomyślał. Za dużo nie mogę chcieć, mama
mówiła, że Mikołaj nie da rady wszystkiego na tych saniach udźwignąć dla
wszystkich dzieci. A nawet dla dorosłych, przecież dorośli też dostają
prezenty. Ale Mikołajów jest dużo, machnął ręką. W telewizji w każdej reklamie
jest inny. Spytam mamy, może mi poradzi.
Rodzice coś robili w dużym pokoju.
- Sprawdziłeś, czy chłopcy są jeszcze na dworze?-
spytała mama ojca.- Spójrz przez okno.
- Widzę Adasia, Piotrek też na pewno gdzieś tam
biega.
Chłopiec uśmiechnął się łobuzersko. Posłucha, o czym
oni mówią.
- To dawaj papier, popakujemy szybciutko. Myślę, że
się Piotruś ucieszy z tej wyspy
pirackiej. Ty masz ładniejsze pismo, więc podpisz tę paczkę.
- To niesamowite, że Piotr jeszcze wierzy w Mikołaja.
Ma prawie dziesięć lat. Ja już dawno w tym wieku znałem prawdę- zaśmiał się
ojciec.
Co!? O czym oni mówią, zdumiał się chłopak. Jak to:
wierzy w Mikołaja? To w Mikołaja się wierzy lub nie? O kurczę, to wszystko
ściema, Pomyślał słowami swojego starszego kuzyna Daniela. Ale historia!
Rodzice robią prezenty gwiazdkowe. Dlatego każą pisać listy, żeby udawać, że to
Mikołaj i żeby wiedzieć, co chcemy. A im kto to wszystko daje? Och, robią sobie
nawzajem. Ciekaw jestem, czy ktoś jeszcze o tym wie? Z mojej klasy to chyba
nikt. Ha! Głuptasy. Temu małemu też nic nie powiem, niech sobie myśli, że to
Mikołaj, uśmiechnął się z pobłażaniem.
A co by było, jakbym i ja kupił rodzicom coś pod
choinkę. Pogrzebię w skarbonce i coś im kupię. Aż zadrżał z podniecenia. Oszaleją
dosłownie, jak to zobaczą. Może pomyślą, że to prawdziwy Mikołaj. Ale heca,
super!
1212.2014r.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz