czekoladki |
CZEKOLADKI
O, taką Wigilię pamiętam! To było na
rok przed tą straszną wojną, przed utratą niepodległości. Mieszkaliśmy wtedy na
Wołyniu. Miałam osiem lat, a Baśka sześć. Wieczerza się skończyła, a mama
musiała gdzieś wyjść. Kazała nam się położyć do łóżeczek. Byłyśmy grzecznymi
dziewczynkami, więc przykryłyśmy się kołderkami i zamknęłyśmy oczka. A na
choince wisiały czekoladki. Rano je wieszałyśmy
z mamą. Każda była zawinięta ślicznie w sreberko. Otworzyłam oko, Baśka
najwyraźniej spała. Wysunęłam się spod kołderki i szybciutko podbiegłam do
choinki. Z bijącym sercem zdjęłam czekoladkę, rozwinęłam i włożyłam do ust.
Och, jaka pyszna. Nawet teraz, gdy to opowiadam po ponad siedemdziesięciu
latach, czuję jej słodycz w ustach. Ale to było mało, wzięłam jeszcze jedną. W
sreberka zawinęłam kawałek gazety, uformowałam tak, żeby nie było widać. A
potem szybko do łóżeczka.
I wtedy zaskoczona usłyszałam, jak
Baśka wyskakuje z łóżka i biegnie do choinki. Nie mogłam się doczekać, kiedy
skończy. Bo zaraz ja musiałam tam iść i podkradać czekoladki. A potem kładłam
się, zamykałam oczy i wtedy wyskakiwała ona. W którymś momencie już nie
doczekałam się swojej potajemnej kolejki. Zasnęłam. Obudził nas krzyk mamy, jak
wy wyglądacie, czemu jesteście takie umazane? Co się stało?! Ślady naszego
przestępstwa widniały na naszych buziach. Robiłyśmy niewinne minki, ale mama
nie dała się zwieść. Zaczęła rozwijać szczątki gazet ze sreberek. Byłyśmy coraz
bardziej przerażone. I słusznie, wściekłość mamy rosła. Aż złapała choinkę i
wyrzuciła ją przez okno.
Nie pamiętam, co było dalej, czy
wróciła na swoje miejsce, czy święta skończyły się w tamtej chwili. Mama tak
bardzo się starała. Tata zmarł dwa lata wcześniej na cukrzycę,
dwudziestoczteroletnia mama została wdową. Tak bardzo trudno było jej związać
koniec z końcem, a my dwie małe, głupie dziewczynki nie umiałyśmy tego docenić.
Dawno już mama nie żyje, ja też zbliżam się do końca, a jednak smak tamtych
czekoladek pamiętam. Ciągle pamiętam.
21.12.2011r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz