... |
PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA
─ Zacznij
wreszcie coś pisać o mężczyznach ─ powiedział Szymon ─
tylko kobiety u ciebie. Nie masz pojęcia, jakie niesamowite są światy mężczyzn,
a ty najwyżej o tych zboczeńcach piszesz.
─ Napiszę na pewno, ale miałeś tyle razy mi
podesłać tego czy tamtego kolegę i nic z tego nie wynikło.
No to po
raz kolejny obiecał, a ja pomyślałam, że bardziej muszę się nastawić na rozmowy
z mężczyznami. No i jak się nastawiłam, zaraz mężczyzna się pojawił. Idealny.
Szkoda, że widziałam go tylko przez dziesięć minut, ale trzeba przyznać, że był
kwintesencją tego, o czym myślimy mówiąc: to prawdziwy mężczyzna.
Przystojny
i szybki, terkocze jak Tymon Tymański. Więc działanie jest jego formą życia.
Wydaje mi się bardzo młody, a jest już na emeryturze. Był policjantem, jest
sołtysem. To imponuje. Pani Bogusia, z którą jedziemy na imprezę poetycką w
przedszkolu, namawia go, aby opowiadał o swojej pracy w policji. Trochę się
wykręca, bo nie chce opowiadać o takich strasznych sprawach. Mogą przerazić
starsze panie. Zetknął się z najciemniejszą stroną życia. Z bestialstwem ludzi,
morderstwami, porwaniami. Bezsensownym okrucieństwem. Jednak trochę napomyka. Na
przykład o tym, gdy przez cztery lata ktoś trzyma kogoś dla okupu w najgorszych
warunkach, to gdy ten okup otrzyma, na pewno nie wypuści żywego. Twarz mu
tężeje, kiedy wspomina sytuacje, z jakimi się zetknął. Kiedy musi powiedzieć rodzinie, że właśnie powiesił
się ojciec czy wpada do meliny, gdzie przemoc i zło. Ale też się uśmiecha,
chociaż trochę gorzko, jak przypomina sobie sytuacje, kiedy się przebierał za
kobietę albo księdza, udając, że chodzi po kolędzie, po to żeby przyłapać
niespodziewających się niczego zbrodniarzy. Mówi, jak bardzo go ta praca
zmieniła. Oglądanie życia z różnych stron wzbogaca, daje siłę, choć pozbawia
złudzeń. Może napisze o tym książkę…
Nie może znieść
bylejakości, nieuczciwości. Jak jest robota, trzeba działać, a nie udawać, że
się coś robi, odkładać. Dlatego chciał odejść już od tego, zrezygnował z tego
partactwa.
Dojeżdżamy
niestety. Wiem, że w przedszkolu ma dzieciaczka, a w ostatniej chwili dowiaduję
się jeszcze, że gra w moim ulubionym teatrze. Jaka szkoda, że ta droga taka
krótka. Ale dobrze popatrzeć choć przez chwilę na prawdziwego mężczyznę.
30.03.2017r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz