fot.Hanna Schilling |
MIKRA
Nie chciałam was bombardować albumem
ze zdjęciami z mojego dzieciństwa, ale jest w nim fotografia ze mną, taką
mikrą, u babci na kolanach. A w ręku trzymam właśnie tę maskotkę. A więc jest
ona tak stara jak ja. Gdy pytacie mnie o to najwcześniejsze wspomnienie, kiedy
byłam taka najmniejsza, to ogarnia mnie ogromne rozrzewnienie. Pamiętam, jak
mama opatuliła mnie i zawiozła do kościoła. Mikołaje nie chodzili po sklepach i
lokalach, spotykało się ich w kościele. Tam się zbierały dzieci, a Mikołaj
rozdawał prezenty. Mogłam mieć wtedy najwyżej trzy lata. Pamiętam jak przez
mgłę postać tego człowieka. Wspominam to jak bajkę.
Ten obraz wraca do mnie zawsze na
początku zimy, gdy widzę po raz pierwszy te ogromne płatki śniegu. I wtedy
pojawia się uczucie opatulenia w koc przez mamę i zamglony widok postaci
Świętego Mikołaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz