... |
NA PRZYKŁAD OKULARY
Roztargnienie? Proszę
bardzo. Na przykład okulary. Gdzie one są, no gdzie się znów podziały? Nie
muszę ich nosić cały czas, więc giną, jak tylko mają okazję. Ostatnio tak
dokładnie, że musiałam sobie zrobić drugie. Oczywiście wtedy od razu się
znalazły. Podobny kłopot mam z kluczami. Zupełnie zidiociały. Włażą mi do
lodówki, szuflady z bielizną, a ostatnio ich złośliwość naprawdę mnie już ubodła. Przez tydzień ich
nie mogłam znaleźć. Wiesz, jaki to kłopot. Musiałam z mężem się umawiać żeby się nie mijać. Czekać u sąsiadki. Toż to
podłość. Dopiero po tygodniu łaskawie się odnalazły. W nowej torebce. Cholera
podsłuchały mnie, jak sobie mówiłam, że teraz już ich nigdy nie zgubię, bo w
torebce jest kieszoneczka w kieszeni, akurat na ich wymiar. Tylko że ja zapomniałam, a one pamiętały i tam się
ukryły.
Taka jest złośliwość przedmiotów
martwych. Choć mnie się też czasem zdarza roztargnienie. Już od młodości
zresztą. Szłam sobie kiedyś zamyślona ze szkoły, zobaczyłam jakąś znajomą
twarz, więc powiedziałam dzień dobry
i poszłam dalej. To była moja mama.
13.10.2011r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz