czwartek, 1 listopada 2012

OKROPNA MATKA

...

OKROPNA MATKA

            Dałam mu trzy klapy. No, myślałam, że mnie szlag trafi.  Poryczałam się potem, ale Zdzisio trzasnął drzwiami Andrzejka tak, że mu guza nabił. No nie mogłam. Wściekałam się na siebie, że uderzyłam małego, płakałam Ance w słuchawkę, że jestem najgorszą matką świata. Bo biję własne dziecko. Potem się jednak uspokoiłam, przecież moja mama też mi przywalała, a ja  żadnej traumy.  Ja to dopiero byłam bachorem! Ciągle  pyskowałam, darłam się, krzyczałam. Mama wracała z przedszkola i nie wytrzymywała. Mówiła zawsze, obcego bym nie uderzyła. Obcego nie, więc ja dostawałam. Ale teraz wiem, że mi się należało. Pamiętam , jak kiedyś płakała wieczorem . Mamusiu, pobiegłam do niej, czemu płaczesz, mamusiu. Z bezsilności , córeczko, z bezsilności, taka jesteś czasem nieznośna, że nie mogę wytrzymać i ta ręka sama mi leci w twoją stronę, żeby cię uderzyć, potem płaczę, że jestem taką okropną matką.
            I ja teraz przestaję płakać, gdy myślę o mojej mamie. Oni też tak będą o mnie myśleli, będą rozumieli przecież, że nie mogłam inaczej. Zdzisio zrobił złą, obrażoną minę , gdy złaził z tapczanu,   pocierał łapką pupę. Zły, zły, zły.
            A na moich drzwiach w łazience ciągle ślad po siekierce, którą mama walnęła z takiej wściekłości, że ślad został  do dzisiaj. Mamy nie ma już tyle lat, a znak po siekierce ciągle, bez przerwy.  Ja ryczałam w niebogłosy rozwścieczywszy mamę wcześniej, uciekłam, schowałam się, trzymałam ręką skobelek. A mama wrzeszczała, zabiję cię dziewucho jedna, nie wytrzymam dłużej, nie wytrzymam!
            Przestałam być taka straszna, jak miałam dwanaście, trzynaście lat.  Zaczęłam rozumieć, wtedy już zawsze było nam razem  dobrze. Mnie i mamie. A potem , gdy po podstawówce wyszłam z domu, wyjechałam do miasta, do liceum, to kompletnie znikły konflikty. Została tylko tęsknota i miłość.
            Teraz mamy nie ma, a ja rozdaję klapy synkom i popłakuję po kątach, że jestem taka okropna…

7.11.2011r.

1 komentarz:

  1. Witaj Haniu:)) Dziękuję raz jeszcze za Twoją obecność w Kawkowie dzisiaj. Cieszę, że mogłam Cię spotkać. Pozdrwiam.Gosia

    http://tabletkizeslow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń