... |
AWARIA I SNY
- No nie mogę się nigdzie dodzwonić, a ty próbowałaś?
- Próbowałam, z mamą nie wyszło, z Piotrkiem się
udało.
- Ja z obu telefonów dzwoniłam bezskutecznie. Może to
koniec świata jednak.
- Myślę, że jednak jeszcze nie. Chyba pogoda, tak sugeruje
moja mama, bo potem dzwoniłam na domowy.
- Kiedyś specjalista od telefonów mówił, że pogoda
nie wpływa.
- Wpływa nie wpływa, ale zobacz ile śniegu.
- Właśnie, przynajmniej widać. Wiadomo, że od śniegu
mogą być awarie. Takie to przekonujące i ludzkie. Ale ja się denerwuję. Wiesz,
że czekam na ważny telefon, a wtorek za dwa dni.
- Do wtorku wszystko będzie dobrze.
- Naprawdę? Jesteś cudowna!
- No wiem, ale możesz mi to mówić do woli, ile
chcesz.
- Jesteś cudowna.
- Miałam dzisiaj okropny sen. Śniło mi się włamanie
do domku rodziców. A wiesz, ze oboje ostatnio niedomagają. Przeraziłam się i
zaczęłam krzyczeć. Ale nie takim zduszonym krzykiem, jak to przez sen, tylko
mocnym, dźwięcznym, z całej siły. Przestraszyłam Roberta. Obudziłam go. Bo
wiesz, że chociaż chrapie, muszę z nim spać, bo mi zimno. No więc zaczęłam wrzeszczeć,
obudziłam go i mówię: Och, przepraszam. A on na to: Nie szkodzi, właśnie miał
mnie przejechać samochód.
16.12.2012r.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz