il.Ewa Letki |
STORCZYKI
-Jakie
piękne masz storczyki. Chyba z dziesięć doniczek, a wszystkie takie cudowne. Co
za kwiaty! Jak ty to robisz, że tak pięknie ci się trzymają!?
-
O kochana, nie od razu były takie. Kiedy je kupowałam, podlewałam, zaglądałam.
Mówiłam, rośnijcie ładnie, co z wami jest, co się dzieje, no weźcie się
wreszcie do roboty, dlaczego takie marne wyniki? Codziennie koło nich
chodziłam, podglądałam, sprawdzałam. I wyobraźcie sobie,
kurczyły, się malały, zanikały. Wtedy pomyślałam, a gdyby mi ktoś tak ciągle
zaglądał pod spódnicę, kontrolował, nie dawał odetchnąć? No i wycofałam się.
Patrzyłam z daleka, podlewałam rzadziej. I wtedy ruszyły, zaczęły się obsypywać
kwiatkami. A ja chwaliłam. Ale już dyskretnie.
-
Ja też hoduję storczyki, ale wyobraźcie sobie jeden mi się ostatnio zbiesił. A
taki ładniutki skurczybyk, tygrysek. Żółty w brązowe plamki. Kwitł sobie,
kwitł, aż nagle przestał, znikły kwiateczki, powiędły. Ścięłam gałązkę, to on
całą parę w liście. Hej, kochany, co się dzieje, gdzie kwiateczki, puszczaj mi
tu zaraz! A on mi na to, figusa. Cholerka, chyba go wykastrowałam, czy co. Ale
się nie poddałam, wyniosłam na werandę, mówię, jak się nie uspokoisz i nie
zaczniesz kwitnąć, to wezmę cię chłodem.
-
Jeszcze nie było takich, co by ich Syberia nie złamała.
-
No właśnie. Powiedziałam uczciwie, jak się nie poprawisz, przezimujesz na
werandzie, a jak to będzie mało, przesadzam cię przed dom i tam zostawię.
Zostaniesz na zawsze. Zima nie zima, jesień nie jesień. Cierp. Tak że przemyśl
sobie, co wybierasz.
-
No właśnie, nie ma co się patyczkować, kto tu w końcu rządzi.
-
Ja jednak nie byłabym taka radykalna. Więcej wskórałam łagodnością i
niewtrącaniem się.
- A ja myślę, że do każdego trzeba
indywidualnie. Jednego bierze łagodność, innemu trzeba przywalić. Tak to już
jest. Niestety.
4.02.2012r.
bez przywalania proszę
OdpowiedzUsuń