środa, 9 maja 2012

GŁÓD

fot. Ewa Świetlik- Amarowicz
Głód


Niektórzy mają problem z nadmiarami, eksplozjami emocji, a co się dzieje z takimi jak ja, opętanymi głodem uczuć? Gdy wszystko w nas zastygłe, zaskorupiałe.    U nas się kochało bez rąk. Ja teraz przytulam się, wtapiam. Kiedy spotykam się z Mirką i jej córkami, dosłownie się przenikamy, to samo mam z mamą przyjaciółki.      A u nas w domu nie dość, że nie mówiło się o miłości, to nie wolno było także płakać. Nikt się nie dotykał, nie przytulał. Patrzę na mego ojca, człowieka przed dziewięćdziesiątką, który ma ponad osiemdziesięcioletnich braci, siostrę i oni wszyscy milczą. Nie potrafią nic do siebie mówić. Nie są w stanie naruszyć tej skorupy milczenia, powiedzieć, jak bardzo sobie są potrzebni. Ludzie stojący nad grobem.
Moim dzieciom też nie potrafiłam tego dać. Nadal z córką nie możemy się przytulić. Tak bardzo bym chciała, ale ona nie potrafi zrobić tego spontanicznie. Nie umiemy się objąć rękami. Ciągnie się za nami ten krzyczący głód dotyku. To przekleństwo taka cholerna miłość bez rąk.

Dżingiel Marta Andrzejczyk




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz