... |
Zbierałam kwiaty na łące. Zbierałam do bukietu. Złociste jaskry, różowe i białe koniczyny, fioletowe dzwonki, rumianki. Gdy nachylałam się nad kolejnym kwiatem, pojawiałeś się ty. Dotykałam twojej dłoni, ramienia, policzka. Każdy płatek przynosił mi obraz twojego ciała. Każde zanurzenie ręki w gęstość ziół, przywoływało tchnienie twojej obecności.
Mój kochany, daleki, nieobecny. Nie dotknę twoich dłoni, nie ma ich w moim świecie; nie przytulę się do twoich pleców, nie obejmiesz mnie ramionami. Wszystko, co mam, to naręcze polnych kwiatów, w które zanurzam twarz, jakbym kładła głowę na twojej piersi.
8.06.2012r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz