czwartek, 29 marca 2012

NIELALKI

...


Nielalki
- Ja bawiłam się tylko samochodzikami. Lalki nie istniały w moim życiu. Jest takie nagranie rodzinne z moich pierwszych urodzin. Siedzę tam wśród samochodzików. Nie ma ani jednej lalki. Kiedyś dostałam Kena i Barbie, natychmiast zrobiłam wypadek i przejechałam ich samochodami. Było to bardzo emocjonujące. Przydali się.
- Ja też nie lubiłam lalek. Dlaczego? Zawsze się zastanawiam. Przerażały mnie trochę. Może ich fałsz. Nieprawdziwość. Musiałam sprawdzać, jak są skonstruowane. Natychmiast pozbawiałam głów i rąk, żeby zobaczyć, co jest w środku. Nie chciałam się nimi bawić, marzyłam o misiu.
- To prawda. Nigdy mi nie kupiłaś lalki. Pamiętam tego małego, niebieskiego misiaczka. Miał takie wielkie oczy. Uwielbiałam go.
-Kupiłam ci go w ramach promocji jakiegoś jogurtu na twoje pierwsze urodziny. Tak mi się podobał. Cieszyłam się , że ty go pokochałaś. Lalki kupował ci tata. Ja się przed tym wzdragałam.
- A ja, jak podrosłam, zakochałam się w grach planszowych. Grałam bez przerwy w MONOPOL. Sama, nie mam przecież rodzeństwa. Musiałam przechodzić z jednej strony na drugą i zmieniać trochę osobowość. A potem sama zrobiłam sobie grę FARMĘ.  Najpierw wypieściłam planszę, a potem pioneczki i elementy, bez których nie byłoby gry. Narysowałam na przykład i wycięłam 90 królików. Takich malusieńkich.
- Myślę jeszcze o tych lalkach. Wiecie, że tak bardzo ich nie lubiłam, że nawet wówczas, gdy terapeutka, po narodzinach Eli uczyła mnie ją masować, sugerowała, żebym kupiła lalkę bobaska, to nie mogłam tego zrobić. Chciała, żebym na niej trenowała masaż. Wydawało mi się to głupie i bezsensowne. Mimo jej nacisków, nie zdobyłam się na to. Nie, lalka nie.
(dżingiel Marta Andrzejczyk z Igą Bielak!)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz