piątek, 15 czerwca 2012

CZAROWNICE

fot.E.Świetlik-Amarowicz



CZAROWNICE

         Mamy 150 lat. Trzy czarownice. Spotykamy się w tajemniczych ogrodach, w pokoikach wypełnionych bibelotami z wyprzedaży. Poprawiamy fryzury w zaciemnionych przedpokojach, ustawiamy swoje zmarszczki tak, aby znikały w półmrokach. Podnosimy piersi sztywnymi stanikami, chwalimy się ostatnia miesiączką jak skarbem największym udając, że nie dwa lata, a dwa tygodnie temu była.          Po nocach śnimy adonisów z bajek i filmów. Porywane na białych koniach, wiemy, co zrobić, aby ich utrzymać i być ich księżniczkami. Słuchamy obleśnych dowcipów mężów myśląc : Co ty tam wiesz, stary capie, nie znasz tajemnic mojego serca.
         Wioletta wróży z kart , podstawiając swoje tęsknoty w co trzecią kartę, aby do niej mówiła.
-Gdzie jesteś Boże, co się dzieje, gdzie się zgubiłeś?- wścieka się osamotniona. Nie chce słyszeć i widzieć rozpadającego się  świata. Codzienne próbuje go scalić swoim wołaniem.
         Maria odżywia się perfekcyjnie, jej figura nastolatki myli uczniów na korytarzu. Kasza jaglana to bóstwo, wokół którego kręcą się wszystkie wydarzenia jej życia. Wiedza o zdrowym żywieniu uwzniośla ją i wyróżnia, a słowo „pańcia” oddziela ją od pospolitości i banału.
         Żaneta mówi:
-Ja jestem tą twoją pańcią, Mario. Popatrz na moje kolczyki do ramion. Z masy perłowej. Uwielbiam ganiać po sklepach i ciucholandach, wystrajać się w zwiewne suknie, przykrywać szalami swoją rozpacz, czerwoną szminką i fioletowym cieniem tuszować przepłakane noce.
         Trzy czarownice: odcinamy więzy, retuszujemy ból, operujemy rany. Wygładzamy. Zatopione w tęsknotach przemeblowujemy  świat zapomnianych marzeń.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz