fot.E.Świetlik-Amarowicz
CZAROWNICE
Mamy
150 lat. Trzy czarownice. Spotykamy się w tajemniczych ogrodach, w pokoikach
wypełnionych bibelotami z wyprzedaży. Poprawiamy fryzury w zaciemnionych
przedpokojach, ustawiamy swoje zmarszczki tak, aby znikały w półmrokach.
Podnosimy piersi sztywnymi stanikami, chwalimy się ostatnia miesiączką jak
skarbem największym udając, że nie dwa lata, a dwa tygodnie temu była. Po nocach śnimy adonisów z bajek i
filmów. Porywane na białych koniach, wiemy, co zrobić, aby ich utrzymać i być ich
księżniczkami. Słuchamy obleśnych dowcipów mężów myśląc : Co ty tam wiesz,
stary capie, nie znasz tajemnic mojego serca.
Wioletta
wróży z kart , podstawiając swoje tęsknoty w co trzecią kartę, aby do niej
mówiła.
-Gdzie jesteś Boże, co się dzieje, gdzie się
zgubiłeś?- wścieka się osamotniona. Nie chce słyszeć i widzieć rozpadającego
się świata. Codzienne próbuje go scalić
swoim wołaniem.
Maria
odżywia się perfekcyjnie, jej figura nastolatki myli uczniów na korytarzu.
Kasza jaglana to bóstwo, wokół którego kręcą się wszystkie wydarzenia jej
życia. Wiedza o zdrowym żywieniu uwzniośla ją i wyróżnia, a słowo „pańcia”
oddziela ją od pospolitości i banału.
Żaneta
mówi:
-Ja jestem tą twoją pańcią, Mario. Popatrz na moje
kolczyki do ramion. Z masy perłowej. Uwielbiam ganiać po sklepach i
ciucholandach, wystrajać się w zwiewne suknie, przykrywać szalami swoją
rozpacz, czerwoną szminką i fioletowym cieniem tuszować przepłakane noce.
Trzy
czarownice: odcinamy więzy, retuszujemy ból, operujemy rany. Wygładzamy.
Zatopione w tęsknotach przemeblowujemy
świat zapomnianych marzeń.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz