poniedziałek, 11 czerwca 2012

ZOBACZYĆ

fot.Ewa Świetlik-Amarowicz

ZOBACZYĆ

         Staram się przynajmniej dziesięć minut dziennie pomedytować. Nie dbam o to, żeby wyczyścić myśli, nie, nie skupiam się, pozwalam, żeby płynęły, kłębiły się, potem rozjaśniały. W momencie, gdy pojawiają się wspomnienia o ważnych sprawach, tych, które mi się udały, pozwalam , aby tamte uczucia zaistniały we mnie. Chcę znów to poczuć, być taki: pewny siebie, ze świadomością,  że wiem, umiem, mogę.
    `Kiedyś siedziałem i czytałem Kena Wilbera, i nagle zobaczyłem najważniejsze zdanie, które stało się dla mnie objawieniem i zmieniło moją rzeczywistość. Wilber napisał, że oświecenie nie może być celem. Nie ma oświecenia gdzieś w przestrzeni, na końcu drogi, po której trzeba podążać. Oświecenie po prostu jest. Zawsze, w każdym z nas. Trzeba je tylko zobaczyć.
         Moje pragnienia i cele gdzieś istnieją, wyobrażam je sobie, mam przed oczami. A potem, w medytacji najczęściej, przyglądam się im i one znikają. Bo nie są mi już potrzebne. Uświadamiam sobie, że jestem nimi. Że jestem taki, jak pragnę, nie muszę do tego dążyć. Muszę tylko to zobaczyć w sobie.
         Bo wszystko polega na tym, żeby zobaczyć to, co jest.
 
  

 
 

1 komentarz:

  1. Bo wszystko polega na tym, zeby zobaczyc to, co jest. Lek

    OdpowiedzUsuń