...
PROSZĘ
Pytałam ciebie , jak z nią śpisz. Przecież
nie o to mi chodzi, żebyś powiedział, czy uprawiacie seks czy nie. Jesteście
małżeństwem, dla mnie to oczywiste, że jeśli śpicie ze sobą, to również się
kochacie. Ale wiesz, nigdy nie przeżyłam z nikim tak cudownego spełnienia, jak
z tobą. Moje długie małżeństwo, troje dzieci, wielka miłość do męża i wielkie
rozczarowanie, całe morze uczuć, to nic w porównaniu z tym, co ty mi dałeś. Bo
dałeś mi jeszcze coś, czego wcześniej nigdy nie doznałam, dałeś mi czułość. To
wielkie wzruszenie, gdy czuję w nocy twoje ramiona obejmujące przez sen moje
ciało, twój oddech na szyi, kropelki potu mieszające się z moimi. Tak
nieogarnione poczucie bezpieczeństwa i jedności. Dlatego gotowa jestem czekać
rok na ustalenie daty naszego spotkania. Mogę przejechać pół Europy, gdy
zawołasz, byleby znów choć na moment
znaleźć się w twoich ramionach.
Tłumaczysz mi, że nie możesz mi nic
ponadto dać, żadnej chwili więcej. Wyjaśniasz z namaszczeniem wszystkie twoje
zobowiązania wobec żony, powagę sytuacji
zawodowej, wszystkie powiązania i relacje, w jakie jesteś wpleciony. Chcesz, żebym to rozumiała i akceptowała. I
nie mam wyjścia, wszystko akceptuję. Cóż innego mam zrobić? Jestem tą trzecią i
znam swoje miejsce.
Tylko, proszę, nie przytulaj jej tak
czule, kiedy się już pokochacie.
| | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz