sobota, 28 stycznia 2012

PRZEKLEŃSTWO JAKIEŚ

... 

PRZEKLEŃSTWO JAKIEŚ

Ja naprawdę nie wtrącam się do moich dzieci. Nie radzę im , ani nie narzucam, ale jak patrzę na moją córkę, to przecież jak mogę milczeć. Piękna, mądra. Lekarka! A takiego paskudnego, cynicznego drania sobie wzięła. Przekleństwo jakieś nad nami. Sama tak bardzo nacierpiałam się w życiu. Podłego męża miałam. Napatrzyła się przecież na mnie. Widziała, jak męczyłam się przez jej ojca,  to dlaczego tego zimnego bezwzględnego faceta sobie wzięła?
Przyjechał jej brat z Wrocławia. Tak bardzo ją kocha,  martwi się o nią. Mówi: Co ty robisz ze swoim życiem? Zostaw tego faceta, on cię zniszczy. Mam świetnego kolegę. Mądry, inteligentny, wykształcony, bardzo mu się podobasz. Spotkajcie się. A ona nic, tylko tamten, jej dręczyciel. Przecież jest mądra, a nie widzi tego , co on robi. Tak ją lekceważy, rani, krzywdzi. Zupełnie nie chce tego dostrzec.
Nie, nie mówię jej, co ma robić, nie chcę niczego narzucać, jednak kiedy widzę, jak cierpi, serce mi pęka. Ostatnio zaczęła wygadywać takie bzdury, że życie nie ma sensu, że chciałaby już umrzeć, że nic jej nie interesuje i po co to wszystko. Ale gdy tylko tamten zadzwonił, już uśmiechnięta, szczęśliwa.
Nie, mną nikt nigdy się nie przejmował. Nikt mi nie radził. Moi rodzice w ogóle się mną nie interesowali. Mogłam przeżywać katusze, dla nich to nie miało znaczenia. Zupełnie inaczej niż ja, która żyję tylko życiem mojej córki. Jak jej wytłumaczyć, że to dla niej niedobre?
A może ktoś nas przeklął i nie mamy wyjścia? Musi się tak dziać, musimy przecierpieć swoje życie?

(dżingiel: Marta Andrzejczyk)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz